Aktualności | Zabytki są jak ludzie - leczenie może potrwać....

Zabytki są jak ludzie - leczenie może potrwać....

Zabytki są jak ludzie - leczenie może potrwać....

Opublikowane: 12.03.2015 / Sekcja: Miasto  Kultura 

W dawnym żydowskim Domu Przedpogrzebowym przy ul. Poniatowskiego powstanie w przyszłości oddział gliwickiego Muzeum, poświęcony historii Żydów na Górnym Śląsku. Teraz trwa skomplikowany remont zabytku.

Choć wiele już zrobiono, dzieło wiedeńskiego architekta Maxa Fleischera potrafi zaskoczyć specjalistów.

Robota wre. Efekty mogą dostrzec przechodnie

Stan zaawansowania prac oceniamy dziś na mniej więcej 70% – mówi Rafał Kotliński, koordynator budowy z firmy Konior, wykonawcy modernizacji. Gotowa jest elewacja budynku z efektownie odnowioną czerwoną cegłą klinkierową, wstawiona jest też część nowych okien. W pracowni artystycznej trwają prace renowacyjne nad pięknymi witrażami. Postęp widać także wewnątrz budynku. Wykonano instalację centralnego ogrzewania, uruchomiono wymiennik ciepła i dzięki temu obiekt jest już ogrzewany. – Gotowe są już instalacje elektryczne, wodno-kanalizacyjne oraz nowe przyłącza wody i prądu. Na ścianach położono nowe tynki i zainstalowano sanitariaty. Docieplony został strop i zabezpieczono przeciwpożarowo więźbę dachową – wymienia Rafał Kotliński. W większości pomieszczeń zostały do wykonania już tylko prace wykończeniowe – malowanie, ułożenie posadzki, montaż oświetlenia.

Sala główna, największe wyzwanie

W głównej sali przyszłego muzeum – dawnej sali ceremonialnej – gotowe są już instalacje (wodno-kanalizacyjna, elektryczna, centralnego ogrzewania oraz wentylacja), usunięta została też część tynków, które nie nadawały się do zachowania. W tym pomieszczeniu zostało najwięcej do zrobienia. Przeprowadzona ekspertyza wykazała bowiem, że erozja tynków na suficie (a co za tym idzie – zniszczenie malowideł ściennych) jest tak duża, że istnieje niebezpieczeństwo ich odpadnięcia.

Właśnie dlatego należało zmienić technologię prac konserwatorskich, co z kolei podyktowało konieczność opracowania nowego projektu odtworzenia polichromii ściennej. W najbliższych dniach zostanie przeprowadzony przetarg na wyłonienie wykonawcy, który zrekonstruuje dekoracje znajdujące się na sklepieniu sali – wyjaśnia Tadeusz Mazur, dyrektor Miejskiego Zarządu Usług Komunalnych, który nadzoruje remont zabytku. W pierwszej kolejności trzeba będzie wzmocnić to, co się zachowało. Brakujące elementy malowideł trzeba będzie odtworzyć. – Jak to zrobić? Są różne sposoby. Można np. wykorzystać szablony z kalki lub z folii i przenosić wzór na sklepienie metodą „przepróchy”. To jeszcze nie jest takie trudne. Jednak wypełnienie przeniesionych konturów dekoracji to już praca dla artysty. Nie każdy malarz poradzi sobie z taką pracą – stwierdza Michał Kotula, autor programu postępowania konserwatorskiego.

Nad przebiegiem prac czuwa wojewódzki konserwator zabytków, ponieważ obiekt widnieje od 12 lat w rejestrze zabytków regionu.

Czas goni, ale zabytki nie lubią pośpiechu

Trudności, które pojawiły się podczas remontu żydowskiego Domu Przedpogrzebowego, wydłużają termin zakończenia prac. Jednak opóźnienie przy tak skomplikowanej inwestycji nie dziwi specjalistów. Przy modernizacji zabytków nie wszystko da się przewidzieć. Zgadza się z tym w pełni Ewa Pokorska, miejski konserwator zabytków:

Przyjmuje się, że prace konserwatorskie zabytków powinny polegać na zachowaniu oryginalnego materiału w możliwie jak największym stopniu. Oczywiście, wszystko zależy od stanu zachowania obiektu. Nie zawsze i nie wszędzie można przeprowadzić jedynie konserwacje tego, co jest, często prace polegają na rekonstrukcji i odtworzeniu. Jednak w przypadku dawnego żydowskiego Domu Przedpogrzebowego wojewódzki konserwator zabytków zadecydował, że zabytkową substancję witraży i wewnętrznych polichromii należy ratować wszelkimi dostępnymi sposobami. Wiązało się to z przyjęciem nietypowych rozwiązań. Oto przykład. Zazwyczaj prace konserwatorskie witraży, oprócz renowacji samych zabytkowych przeszkleń, przewidują wykonanie dodatkowego szklenia, zabezpieczającego przed uszkodzeniami mechanicznymi. W rezultacie konstrukcja podtrzymująca witraże i nowe szklenie musi być zmieniona w stosunku do oryginalnych rozwiązań, aby była odpowiednio wytrzymała i masywna. Jednak w dawnym Domu Przedpogrzebowym takie działania spowodowałyby ingerencję w gabaryty witraży (zachodziłaby konieczność ich zmniejszenia), a na to nie można było się zgodzić. W efekcie zakres dopuszczalnych prac na tym polu zmienił się i wydłużył w czasie. Do analogicznych wniosków doprowadziły konsultacje ze specjalistą od polichromii, których pozostałości zachowały się w restaurowanym obiekcie.

Na zakończenie remontu dawnego Domu Przedpogrzebowego trzeba więc będzie jeszcze trochę poczekać. Ale warto. Z zabytkami jest bowiem jak z leczeniem ludzi: nie ma jednakowych, typowych rozwiązań. Należy liczyć się z niejedną niespodzianką, którą na etapie projektu nie można przewidzieć. (mzuk, kik)

fot. Z. Daniec